Maryla i mężczyźni

Co sprawiło, że nie porzuciła muzyki dla miłości?

Jej życie przypomina księgę pełną interesujących historii. O tym, jak to jest być uwielbianą gwiazdą piosenki. Co jest takiego w szybkich samochodach i koniach, że stają się pasją. Ale przede wszystkim jak nie dać się zdominować i udomowić przez ukochanych mężczyzn. To chyba najciekawsza z opowieści.

WULKAN ENERGII

Urodziła się pod znakiem żywiołowego Strzelca, który obdarzają ogromną brawurą, optymizmem, radością życia, dzięki czemu ma niezachwianą wiarę w swoje możliwości. W znaku Strzelca Maryla ma nie tylko Słońce, lecz także Merkurego i Wenus, a w dodatku planety te stoją w piątym domu, podkreślając jej niebywałą artystyczną ekspresję, a także pragnienie autokreacji. Rodowicz to urodzona artystka. Obok ekspansywnego Strzelca dużą rolę w jej horoskopie odgrywa także dumny Lew na ascendencie. Maryla zna swoją wartość, ma silne ego, bywa wspaniałomyślna, pełna werwy i kreatywności, co dodatkowo podsycane jest przekonaniem o własnej unikalności i wyjątkowości. Nie tylko ascendent znajduje się w jej horoskopie w znaku estradowego Lwa, lecz także Mars i Pluton. Takie konfiguracje mogą się niekiedy okazać mieszkanką wybuchową. Artystka nie zadowala się byle czym, jest silna, odważna, zdeterminowana, złakniona sukcesu i podziwu. Mars dodaje jej bezkompromisowości, podczas gdy Pluton obdarza głębią, potężną mocą oraz umiejętnością niemal hipnotycznego oddziaływania na tłumy.

Zapowiadała się na gwiazdę już od dziecka, kiedy we Włocławku, gdzie zamieszkała z mamą i bratem, chodziła na balet, lekcje rysunku, bawiła się jak chłopak – żołnierzykami. Nadmiar energii wyładowywała w sporcie. Studia też wybrała takie, by mogła się wyżyć – poszła na warszawską AWF. Ale wtedy już śpiewała, biorąc udział w festiwalach piosenki studenckiej. Od razu też została zauważona i doceniona.

Wkrótce potem Polskę obiegła wieść, że wschodząca gwiazda piosenki związała się ze sławnym aktorem – Danielem Olbrychskim, i że jest to wielka miłość. Może i wielka, ale nie do zniesienia. Nie umieli ze sobą być. Oboje tak bardzo niezależni i despotyczni, że jedno nie chciało drugiemu ustąpić, żyć w jego cieniu. Dwie gwiazdy świecące blaskiem o podobnym natężeniu rzadko kiedy mogą wieść wspólne życie. Nie połączyła ich nawet miłość do porsche i koni. Być może inaczej by się to potoczyło, gdyby mieli dziecko. Ale Maryla poroniła ciążę i właściwie zaraz potem związek się rozpadł.

Z Danielem Olbrychskim łączyła Marylę szczególna więź. Jego Wenus jest w opozycji do jej Jowisza, dzięki czemu mogli sobie wiele dać, wspierać się i jednocześnie pozostać przyjaciółmi. Jednak nie należy zapominać, że Olbrychski to zodiakalna Ryba, która ze Strzelcem na dłuższą metę raczej się nie dogada. Obydwoje ponadto mają w swoich horoskopach Słońce w konfiguracji z niepokornym Uranem, który domaga się niezależności. A wtedy w takim związku wszystko jest czarno-białe i żaden z partnerów nie ma zamiaru się podporządkowywać drugiemu.

Zawsze podniecała mężczyzn. Jej romanse natychmiast stawały się głośne i byty oplotkowywane w maglach. Jak choćby ten z Andrzejem Jaroszewiczem – synem premiera i kierowcą rajdowym. Tu trafiła kosa na kamień, bo piosenkarka, która dotąd zmieniała facetów jak rękawiczki, tym razem zakochała się po uszy w przystojnym brunecie. Ale on – prawdziwy pies na panienki – nie był w stanie dochować jej wierności. Tego zaś Maryla nie zniosła – ona zawsze chce mieć wszystko na wyłączność. W horoskopie Rodowicz Wenus tworzy trygon z Marsem – kto ma taki układ, emanuje seksapilem i silnie działa na płeć przeciwną. Perypetie miłosne piosenkarki natomiast dobrze obrazuje kobiecy Księżyc w opozycji do męskiego Marsa, oraz Wenus posadowiona w znaku optymistycznego i szczerego Strzelca. Maryla więc zawsze spadała na cztery łapy i nawet jeśli przy okazji zdarzyło jej się cierpieć z powodu niespełnionej miłości, to nigdy nie dopuściłaby do tego, aby zrujnowało jej to życie czy karierę. Ona po prostu wie, czego chce, zawsze idzie do przodu i nie rozdrapuje ran. A porażki w uczuciach nie traktuje jak klęski, tylko jak okazję do poszukania szczęścia gdzie indziej. Jej mężczyzna, choć nie może być słabeuszem, to jednak nie powinien też być silniejszy od niej. Nie wolno mu wchodzić jej w drogę, kierować jej życiem, konkurować z nią czy pławić się w blasku jej sukcesów. Każdy po prostu musi znać swoje miejsce. Gdy zakochała się w Krzysztofie Jasińskim – aktorze i reżyserze, dziś dyrektorze Teatru Stu w Krakowie – wydawało się, że wreszcie dobita do portu. Zwłaszcza że w 1980 roku urodził im się syn Jasiek. Maryla mieszkała wtedy na warszawskim Ursynowie – mieszkanie to w tych ciężkich lokalowo czasach dostała jakby za zasługi dla polskiej kultury. Była przecież uwielbiana nie tylko przez zwykłą publiczność, lecz także przez przedstawicieli władzy, jako znakomity polski towar eksportowy. Ci, którzy sądzili, że szalona Maryla nie będzie dobrą matką, zawiedli się. Z pełnym poświęceniem wychowywała najpierw syna, a dwa lata później córeczkę Kasię. Mimo posiadania wspólnych dzieci, nigdy nie wyszła za mąż za Jasińskiego, nawet z nim nie zamieszkała. Przez kilka lat jeździła z dziećmi do Krakowa, by pobyć z Krzysztofem, no i żeby on przywykł do ojcostwa. Nie potrafiła jednak przeprowadzić się na stałe do Krakowa. To miasto jej nie pasowało.

Związek z aktorem zaczął więc umierać śmiercią naturalną – coraz rzadsze spotkania, rzadsze wyjazdy. No i wreszcie Maryla znowu mogła powiedzieć o sobie, że jest kobietą wolną. Jeśli ktoś – tak jak Rodowicz – ma w swoim horoskopie Słońce i Merkurego w opozycji do rebelianckiego Urana, a do tego Księżyc w znaku Wodnika, bezkompromisowo egzekwuje prawo do wolności, nie cofnie się przed niczym, byle tylko postawić na swoim, podkreślając własną odrębność i oryginalność. Maryla jest po prostu nietuzinkowa, zawsze idzie swoją drogą, nie zważając na konwenanse czy stereotypy. Widoczne jest to zresztą również w jej niepowtarzalnym wizerunku scenicznym.

W latach 80. gruchnęła wieść o nowym romansie Maryli. Wybrankiem był Andrzej Dużyński o przydomku “Peugeot”, jako że zajmował się między innymi rozprowadzaniem tych samochodów. Poznali się na przyjęciu, gdzie on był ze swoją aktualną kobietą. Ale Agnieszka Osiecka powiedziała, że to my do siebie pasujemy, więc zaaranżowała nasze następne spotkanie – mówi gwiazda. Mimo że Dużyński nie bardzo widział siebie w roli ojca cudzych dzieci, to uczucie do Ma-ryli zwyciężyło. W 1987 roku przyszedł na świat ich wspólny syn – Jędrek. Wtedy już rodzina była pełna, można byto nawet wziąć ślub, pierwszy w bujnym życiu uczuciowym artystki. I jak na razie ostatni. Andrzej Dużyński, zgodnie z przewidywaniami Osieckiej, okazał się tym właściwym mężczyzną. Takim, co to wybuduje dla swojej kobiety dom, posadzi drzewo i da jej syna. Ich pierwszy dom był na Bemowie, przestronny, urządzony nowocześnie. Ale Maryla zawsze marzyła o zamieszkaniu w urokliwym Konstancinie. I oto pewnego dnia jej mąż powiedział: mam dla ciebie niespodziankę. I zawiózł ją na działkę do Konstancina, gdzie stała rozwalająca się rudera. “Kupiłem to dla ciebie” – oświadczył. Dom został wyremontowany, i od dwóch lat Maryla wraz z mężem i synem mieszka wśród konstancińskich sosen, słuchając śpiewu słowików w przerwach między wyjazdami na liczne koncerty. Bo Maryla nie umie żyć bez muzyki, która daje jej napęd do życia. Tak jak miłość. O tym, że uda jej się w małżeństwie i znajdzie tego jedynego mężczyznę, świadczy położenie planetoidy Juno, która przebywa w jej horoskopie w znaku partnerskiej Wagi, tworząc trygon z Uranem, symbolizującym równouprawnienie i zarazem bezkompromisowość. Bo Maryla mimo wszystko potrafi stworzyć związek partnerski z prawdziwego zdarzenia, w którym jest miejsce na wolność, szacunek, przywiązanie i oddanie. Pod warunkiem, że trafi na odpowiedniego mężczyznę.

autor: Beata Półtorak
astrolog: Piotr Piotrowski
zdjęcie: materiały prasowe
źródło: Gwiazdy Mówią 30/2007

Powrót