Co robiła, gdy miała 10 lat i co robi teraz

Z czym się Pani kojarzy dzieciństwo?

Zawsze kochałam zwierzęta . Przynosiłam do domu różne słabe, chore koty i opiekowałam się nimi. Uczyłam się jeździć na rowerze, na łyżwach, interesowały mnie różne sporty. Chciałam jeździć na nartach, ale nie miałam wtedy możliwości wyjeżdżania w góry. Chciałam też jeździć konno, więc jak tylko byłam na wsi, wskakiwałam na różne konie i próbowałam jeździć. Byłam bardzo aktywna. Bardziej chłopak niż dziewczyna.

W co się Pani bawiła?

Robiłam różne zakazane rzeczy – chodziłam po dachach i weszłam kiedyś po rusztowaniu na 4 piętro. To było we Włocławku – chodziliśmy nad Wisłę i skakaliśmy na łódki, to było niebezpieczne zajęcie. Prowadziłam tak zwane “życie podwórkowe”, należałam do różnych band podwórzowych.

Pani rodzice.

Wychowywała mnie głównie mama, a właściwie babcia, bo mama pracowała. Babcia, chociaż dość surowa, na więcej mi pozwalała. Szyła mi piękne sukienki z materiałów – z amerykańskich paczek i pysznie gotowała. Żyliśmy skromnie i często się przeprowadzaliśmy. Mama popierała wszelkie moje pasje, chciała mnie wszechstronnie wykształcić.

Jak Pani wspomina szkołę?

Do V klasy miałam same piątki. Później już było gorzej, bo zaczęły się kłopoty z matematyką. Byłam “kompletnym głąbem”. Dużo czasu poświęcałam dodatkowym zajęciom, więc szkoła nie była najważniejsza. Chodziłam na zajęcia baletowe, plastyczne, sportowe. W V klasie zaczęłam chodzić do szkoły muzycznej. Uczyłam się gry na skrzypcach. Z powodu przeprowadzek trzy razy zmieniałam szkołę.

Przyjaciel….

W szkole podstawowej nie miałam “najlepszego przyjaciela”. Miałam wiele różnych przyjaciółek, ale żadna przyjaźń z tamtego okresu nie przetrwała. Dopiero w liceum miałam przyjaciółkę, dzięki której zdałam maturę, bo mnie przygotowała do egzaminu z matematyki. Bez niej nie dałabym sobie rady. Ta przyjaźń była najważniejsza.

Ulubione książki…

Mnóstwo czytałam. Najpierw czytała mi babcia – takie dorosłe książki. Później czytałam sama. Wszystkie przygodowe książki Juliusza Verne’a: “W osiemdziesiąt dni dookoła świata”, “Tajemnicza wyspa”, “Kapitan Nemo”, no i oczywiście przeczytałam wszystkie książki Karola May’a o Winnetou.

Ulubiony bohater…

Winnetou – fascynacja Indianami i Winnetou została mi do dzisiaj. Przebierałam się za Indiankę na szkolne zabawy, a później na scenę – nosiłam frędzle, przepaski i długie spódnice.

Film…

Nazywał się “W rytmie rock and rolla” – wtedy ta muzyka była czymś nowym. Obejrzałam go kilkanaście razy. Próbowałam naśladować bohatera i zaczęłam grać na gitarze. Śpiewałam na obozach sportowych, szkolnych uroczystościach.

Muzyka…

Najpierw Elvis Presley, później rock and roli i Rolling Stones, Animals. Naśladowałam też Karin Stanek, Czerwone Gitary i Niemena.

Pani marzenie z tamtego okresu, czy się spełniło?

Chciałam grać na skrzypcach – sama poszłam na egzaminy do szkoły muzycznej. Chciałam grać na gitarze – też gram. Kochałam sport -zajmowałam się nim. Marzyłam o rowerze – takim męskim, “kolarzówce”. To marzenie się nie spełniło.

Kompleks…

Miałam takie rudawe włosy, zwłaszcza w słońcu. Byłam też trochę nieśmiała i … brak adapteru, bo nie miałam na czym słuchać płyt. Wtedy płyty były duże i czarne. Na szczęście moja przyjaciółka miała adapter i często mi go pożyczała.

Teraz…

Aktualnie przygotowuję się do koncertów promujących moją ostatnią płytę “Przed zakrętem” i do nagrania płyty dla Was! (Maryla Rodowicz już raz wydała płytę dla dzieci, było to 15 lat temu, a płyta bardzo się podobała.) Ta nowa płyta będzie dla zbuntowanych dzieci w przedszkolu i dla zbuntowanych nastolatków. Będziecie na niej traktowani poważnie, jak ludzie dorośli. Wyjdzie najprawdopodobniej na Mikołaja – jako prezent mikołajkowy. Na majowej trasie koncertowej Maryla będzie jeździła z namiotem cyrkowym. Na scenie podczas występu pojawi się grupa baletowa, prawdziwy “kałasznikow” – czyli broń dla Rambo i mnóstwo atrakcji. W związku z tym, żeby mieć kondycję, dużo czasu spędza w siłowni.

Co Pani Maryla lubi robić?

Lubię robić zakupy – najchętniej kupuję buty i spodnie, ale w ogóle lubię robić zakupy. Lubię też gotować i czytać książki kucharskie.

Dziękuję za rozmowę i życzymy wielu super płyt.

rozmawiała: Jolanta Wesołowska
zdjęcie: Marek Straszewski
źródło: DD Reporter/1999

Powrót