Spotkanie w Soczi

Polskie trio – Maryla Rodowicz i jej dwaj , Tomasz Myskow i Grzegorz Pietrzak, przyjechali do Soczi wprost z Londynu gdzie nagrali pierwszą swoją płytę, mając jeszcze w pamięci sukces odniesiony na estradzie Festiwalu w Sopocie. W Soczi zaprezentowali jedną radziecką i dwie polskie ballady. I właśnie podczas ich występu, ogromnie gorąco przyjętego przez publiczność, zdarzyło się naruszenie tradycyjnych kanonów Festiwalu – widownia zmusiła sympatycznych polskich artystów do podwójnego bisowania pieśni N. Zimińskiego “Żyj, mój świecie”

Co sądzi Maryla Rodowicz o Festiwalu w Soczi?

Nie odbyło się w tym roku bez mankamentów – ale są one zrozumiałe w każdym nowym przedsięwzięciu, poziom uczestników nie był zbyt równy. Ponadto wiele krajów nie zdążyło wziąć udziału w spotkaniu w Soczi. Jednakże bardzo cieszę się ze swego pobytu tutaj, uważam, że Festiwal ma przed sobą przyszłość, i żywię nadzieję, że kiedyś znowu wystąpię w Soczi. Teraz razem z Grzegorzem i Tomaszem wyjeżdżamy na występy do Skandynawii i Francji. dysponujemy dużym repertuarem, ale po Festiwalu w Soczi zamierzamy włączyć do niego jedną z radzieckich piosenek, piosenkę jugosłowiańską, którą wykonywał na Festiwalu Ivica Percl, a także balladę Fasil Janson, znakomitej interpretatorki protest-songów. Jak widać , Festiwal wzbogacił wyraźnie nasz repertuar.

A co o polskiej grupie sądzą ich koledzy z konkursu?

Włoski zespół – Carla Arioli, Eros Valenti i Viller Varini:

Jesteśmy podobni jeśli chodzi o skład instrumentalny i repertuar do polskich kolegów. Ale jeśli chodzi o poziom, to… bardzo chcielibyśmy dorównać kiedyś Maryli i jej chłopcom.

Władimir Gawriłow – zdobywca I nagrody Festiwalu:

Kiedy dziennikarze zaprosili mnie do uczestnictwa w wyborach Miss Festiwalu, momentalnie napisałem jedno imię: Maryla.

frag. tekstu: korespondent  APN A. Marianow
zdjęcia: B. Jlin (APN)
źródło: Przyjaźń 46/1969

Powrót