Recenzje płyty: Wyznanie – Antologia cz. 3

Kolejną, opatrzoną numerem III, płytą najnowszej antologii Maryli Rodowicz jest “Wyznanie”.

Wielu pamięta ją dzięki największemu przebojowi “Gdy piosenka szła do wojska”, który został odegrany na festiwalu w Kołobrzegu w 1972 r. “Antologia” jest świetną okazją, by przypomnieć sobie album, zasługujący na uwagę nie tylko za sprawą tego jednego utworu. “Wyznanie” ukazało się w 1972 r. nakładem wytwórni Pronit. To drugi album Maryli Rodowicz, następca wydanego w 1970 r. “Żyj mój świecie”. Jakże inny od debiutanckiego. Nie tylko za sprawą szeregu znanych muzyków, uchodzących dzisiaj za legendy. Wymienić tu warto choćby Tomasza Stańko, Jana Ptaszyna Wróblewskiego, Janusza Muniaka, Zbigniewa Hołdysa. Ponownie pojawiają się również Tomasz Myśkow i Włodzimierz Nahorny. Tym razem większość muzyki napisała Katarzyna Gaertner, wśród pozostałych autorów możemy odnaleźć m.in. Marka Grechutę i Marylę Rodowicz.

Muzyka na “Wyznaniu” sporo różni się od tej zarejestrowanej na poprzedniku. Znacznie więcej tu folku wymieszanego z muzyką progresywną w dość mrocznym wydaniu. Sporo improwizacji zahaczających o jazz-rock, a porównania z najlepszymi płytami Niemena z tamtego okresu nie powinny być przypadkowe. Krótko mówiąc, co rusz ma się wrażenie obcowania z muzyką podążającą nieśmiało za modą zachodnią. O dziwo, największy przebój tej płyty, czyli “Gdy piosenka szła do wojska”, wraz dość przaśną melodią psuje misternie budowany w pierwszej części płyty klimat. Na szczęście dalsza część albumu nadal trzyma poziom, dzięki czemu wrażenia po przesłuchaniu całości są jak najbardziej pozytywne.

“Wyznanie”
to kolejny powód, by zainteresować się najnowszą antologią oraz znakomita okazja do zapoznania się z twórczością Maryli Rodowicz i poznania jej najlepszego okresu w twórczości. Wszystkim tym, którzy uważają, że artystka nagrywała jedynie piosenki lekkie i mało wymagające od słuchacza, proponuję sięgniecie po “Wyznanie”, bo naprawdę warto.

autor: Kuba Chmiel/ Magazyn Gitarzysta

 

Antologia cz. III, „Wyznanie” (1972), czyli wódko, pozwól grać.

Wielu słusznie nie przecenia skromnych walorów płyty, która miała być dla Maryli artystycznym wyzwaniem, krokiem naprzód ku wyrafinowanej muzyce. Rewolucja jest pozorna, choć aranże utworów bardzo bogate, a Rodowicz w doskonałej formie. Tylko przebojów mało! Więcej tu góralszczyzny („Jak Harnaś umierał”), miłostek ludowych („Kochaniem, pragnieniem”), zagadek bez podpowiedzi („Niepozorny pan”) oraz komicznych wypadów wgłąb muzyki Indii („Przyśpiewki hinduskie”). Szlagierowo brzmi „Gdy piosenka szła do wojska” – koszarowy przebój, ale chociaż ewidentny. Wykonano go na Festiwalu Piosenki Żołnierskiej w1971 r. Jednym z gitarzystów Maryli był wtedy młody Zbigniew Hołdys, który rozpowiadał później, że czekało na niego prawdziwe „Powołanie” (inny tytuł piosenki), gdyby Rodowicz odmówiła występu na imprezie dla generalicji. Nośny mit medialny. Prawdą jest natomiast, że Rodowicz i Hołdys niechętnie po latach na siebie patrzą. Przyszły lider Perfectu został relegowany z jej zespołu, bo romansował z alkoholem. – Maryla ma dużo lat i słabą pamięć – bronił swojej reputacji muzyk.

autor: Konrad Wojciechowski
Maryla Rodowicz/ Antologia/Universal Music
źródło: Metro/21.02.2013

Powrót