Maryla Rodowicz jak zwykle w formie! Gwiazda szykuje się do nowej trasy koncertowej i wścieka, że inne media piszą nieprawdę o jej wygórowanych wymaganiach i zarobkach z kosmosu. Nie można też zapomnieć, że za kilka dni Maryla ma zostać rozwódką. Czy uporała się już z samotnością i co zrobi zaraz po rozprawie rozwodowej?
Za panią bardzo wymagający od artystów sezon wakacyjny, mnóstwo koncertów i festiwali. Jak pani daje radę w takim intensywnym czasie? Jak pani o siebie dba?
Koncerty odbywają się w weekendy, więc na regenerację jest kilka dni. Dla mnie podstawą jest sen, jeżeli śpię 10 godzin jest OK. Do tego dochodzą codzienne treningi tenisowe, a to dla mnie reset psychiczny, mimo że 2 godziny biegania po korcie to duży wysiłek.
Nie zwalnia pani tempa. Na jesień planuje pani nową trasę, tym razem akustyczną. Jakie będą te koncerty, co usłyszymy?
To będzie powrót do korzeni. Zaczynałam karierę grając z dwoma gitarzystami. Ta trasa jesienna to będzie prawdziwa trasa akustyczna. Zabrzmią tylko gitary i głosy dwóch dziewczyn. Nie znaczy, że będzie nudno. Będzie klimatycznie i z ogniem. Zaśpiewam oprócz największych hitów utwory rzadziej grane, chociaż piękne. Pytałam fanów w internecie, co chcieliby usłyszeć na tej trasie i repertuar będzie wypadkową fanowskich propozycji. Zaczniemy na Dolnym Śląsku.
Woli pani koncertować niż siedzieć wygodnie z jury jakiegoś programu?
Koncertowanie to mój żywioł, uwielbiam kontakt z publicznością.
Podobno ostatnio za bycie jurorem zażyczyła sobie pani aż 400 tys. zł?
To kosmiczna bzdura, mój menadżer prowadził rozmowy, ze mną nikt nie rozmawiał. Jak można pisać nieprawdę, że żądałam jakichś pieniędzy na kostiumy. Po co kostiumy, jeżeli juror siedzi w fotelu. To nie scena. Podobnie suma jest kompletnym wymysłem “Faktu”. No, ale może chodziło o sensację. Nie mam pojęcia, jak się rodzą takie plotki.
To ile tak naprawdę kosztuje Maryla?
Nigdy nie byłam jurorem w Voice’ach, nie mam żadnego doświadczenia.
Kiedy dwa lata temu spotkaliśmy się na wywiadzie telewizyjnym, powiedziała pani, że jest sama, siedzi z kotami i nie ma się do kogo odezwać. Jak wygląda pani życie dziś? Oswoiła się pani z tą samotnością?
Niech żyje wolność, wolność i swoboda! Niech żyje zabawa i dziewczyna młoda… Samotność nie jest taka zła, przynajmniej mogę oglądać turnieje tenisowe w tv,nie muszę walczyć o pilota.
Lada dzień sąd orzeknie pani rozwód. Pogodziła się pani z rozpadem małżeństwa? Co pani zrobi, gdy będzie już “wolna”?
Zorganizuję rozwodowe party, zaproszę przyjaciół, będziemy jedli, pili i tańczyli. Z rozpadem małżeństwa musiałam się pogodzić, jak mąż się wyprowadził. Owszem, doznałam szoku, ale teraz jest OK.
A nie rozgląda się pani z innym mężczyzną? Jaki powinien on być?
Nie, nie, nie. Nie jestem zainteresowana adoratorami, chociaż nie ukrywam, że lubię mężczyzn.