aktualności

Wyjątkowy “zajączek” dla fanów od Maryli Rodowicz

Już wkrótce w serwisie prasowym pojawiać się będą wyjątkowe materiały. Wyjątkowe, bo unikaty z prywatnego archiwum Maryli Rodowicz. To setki materiałów prasowych, które sięgają lat 60-tych. Interesujące wywiady, piękne zdjęcia, ciekawe artykuły i wiele innych ciekawostek z życia artystki. To wyjątkowy gest Maryli Rodowicz, który jest wspaniałym prezentem dla wszystkich fanów z racji nadchodzących Świąt Wielkanocnych. Wszystko będzie wymagać odpowiedniego nakładu pracy zanim pojawi się w serwisie, ale już dziś zapraszamy do częstego odwiedzania tej strony, bo warto! Specjalne podziękowania dla Maryli Rodowicz za tak piękny prezent.

 

marzec 29, 2013, 22:13

Kolejne płyty Antologii Maryli Rodowicz już w sklepach

Kolejne płyty Antologii Maryli Rodowicz już do nabycia w sklepach. Tym razem nasze ucho ucieszą płyty: “Rarytasy III” płyta zawiera rzadkie i niepublikowane dotąd nagrania Maryli Rodowicz z lat 1974-1977., “Cyrk nocą” oraz “Święty spokój”. A zatem zapraszamy do sklepów, aby zakupić albumy z wyjątkowej serii.

 

Oj działo się. W 74 znalazłam się nieoczekiwanie na Mistrzostwach Świata w piłce nożnej w Monachium, z piosenką “Futbol” (decyzją Komitetu Centralnego padło na mnie, że taka polska uroda i w miarę młoda), na murawie stadionu spotkałam piłkarza Pele, a poza murawą dziennikarza Daniela Passenta, który szukał noclegu, pytał, czy mogę go przenocować. To był ważny dla mnie rok z powodów muzycznych. Zaczęłam współpracę ze świetnym pianistą i kompozytorem – Jackiem Mikułą. Jacek napisał, ja zaśpiewałam kilkadziesiąt jego kompozycji z tekstami Agnieszki Osieckiej m.in ‘Damą być”, “Sing-Sing”, “Nie ma, jak pompa”, “Bossa nova do poduszki” i wiele innych wyjątkowych piosenek, do tego nowocześnie zaaranżowanych. W 75 udało mi się namówić (po kilku miesiącach rozmów) Czesława Niemena do napisania muzyki do wiersza Jonasza Kofty – “Pieśń ocalenia”, mało tego zaśpiewaliśmy to razem na festiwalu w Opolu i chociaż nas wycięli z transmisji w tv, ślad jest tutaj. Miałam jakoś pecha do transmitowanych festiwali, bo kiedy zaśpiewaliśmy z Danielem Olbrychskim piosenkę – “Wrócą chłopcy”, w Kołobrzegu, po długich namowach zresztą, w rezultacie nasz wykon również został wycięty, udało się dopiero na festiwalu w Opolu. Zapraszam do posłuchania naszej wersji studyjnej.. Ciekawostką jest piosenka – “Nasza mama” zaśpiewna z Adą Rusowicz i Wojtkiem Kordą, pamiętam, jak zachwycałam się współbrzmieniem naszych wokali. Aż przyszedł rok 77 i brzemienny (dosłownie) dla mnie związek z reżyserem spektaklu “Szalona lokomotywa” do tekstu Witkacego, w którym razem z Markiem Grechutą biegaliśmy po arenie cyrkowej w Teatrze STU w Krakowie, do tego śpiewaliśmy i był wielki sukces. Reżyser po którymś spektaklu namówił mnie do wdrapania się na najwyższy maszt, w ostatniej chwili rozum nam wrócił na miejsce, bo zrezygnowaliśmy ze zjazdu po zewnętrznej płachcie namiotu. Ponieważ dalej nas trzymała adrenalina, przeszliśmy na nogach przez Wisłę, kiecka w górę i do wody, nocą zresztą. Dwa lata później urodził się nasz syn Jan (79), a w 82 córuś Kasia. W trakcie dwumiesięcznych prób w upalnym Krakowie w 77 Marek Grechuta usiadł do pianina i napisał – “Gaj” i “Rajski deser”, do zmysłowych tekstów Agnieszki Osieckiej, przysłanych listem na adres namiotu na ulicę Rydla. I tak powstały te dwie perełki.. “Rajski deser” nie był nigdy publikowany. “Kolorowe Jarmarki” pochodzą z koncertu festiwalowego – Interwizji 77, dostałam wtedy nagrodę publiczności w postaci małego Fiata. Mniej szczęścia miał Niemen, który rok wcześniej dostał w nagrodę piękny jacht, który oglądała cała Polska, w czasie transmisji telewizyjnej. Niestety w jego wypadku skończyło się  na obietnicach. Z wielkim sentymentem wspominam współpracę z Janem Ptaszynem Wróblewskim, wybitnym muzykiem jazzowym. W tym czasie stworzył on słodko brzmiący zespół – “Chałturnik”. Dziękuję “Ptaku”, że mogłam zaśpiewać z tą formacją kilka piosenek m.in – “Kolega maj” i “Zdzich”. To na razie tyle, tak bym mogła wspominać bez końca. Do usłyszenia na następnych Rarytasach!

Maryla Rodowicz

marzec 25, 2013, 15:50

Maryla Rodowicz Człowiekiem Roku Ukrainy

Maryla Rodowicz odebrała w Kijowie tytuł Człowieka Roku 2012 na Ukrainie. Artystkę, którą określono mianem „wcielenia pięknej, dumnej i niepodległej Polski” wyróżniono za jej „wkład w skarbnicę muzyki światowej”.

Choć wczoraj wygraliście z nami w piłkę nożną, to i tak was kochamy – powiedziała Rodowicz podczas uroczystości w stołecznym Pałacu Ukraina, po czym wykonała znany wielu Ukraińcom hit „Kolorowe Jarmarki”. Maryla Rodowicz po raz ostatni występowała na Ukrainie pod koniec lat 80., jednak tutejsza publiczność wciąż pamięta jej piosenki. Podczas jej występu niektórzy ludzie ocierali łzy wzruszenia.

Jestem podekscytowana tą sytuacją i tą nagrodą. Było to dla mnie absolutne zaskoczenie, dlatego że nie wiedziałam, że jeszcze mnie pamiętają i tak ładnie to uzasadnili, że zrobiło mi się bardzo ciepło na sercu – powiedziała Rodowicz przed uroczystością polskim dziennikarzom.

Piosenkarka oceniła, że między Polską a Ukrainą nie ma obecnie wymiany informacji na temat kultury.
Szkoda, że tak jest, bo właśnie przez kulturę można się porozumiewać. Moim zdaniem ja tutaj zrobiłam karierę, dlatego, że ci ludzie mnie rozumieją. Jest porozumienie duszy, podobnie czujemy, jesteśmy podobnie wrażliwi, a Ukraińcy są bardzo muzykalnym narodem – powiedziała.

Pytana, czy chciałaby powrócić na sceny byłego ZSRR odpowiedziała twierdząco. – Ja bym bardzo chciała, bo to jest duży rynek i zresztą zagrałam w tym byłym Związku Radzieckim tyle koncertów, że bardzo chętnie wrócę. Uważam, że w obie strony wymiana powinna się dokonać, dlatego że my też nie znamy artystów ukraińskich – podkreśliła.

Nagroda Człowiek Roku przyznawana jest na Ukrainie od 17 lat. Wśród jej laureatów jest m.in. Jan Paweł II i Patricia Kaas.

źródło: www.tvp.info
zdjęcie: Maryla Rodowicz/facebook

marzec 24, 2013, 15:18