O londyńskich nagraniach i nie tylko – mówi Maryla Rodowicz

Jak doszło do tego, że zaczęłaś uprawiać balladę na tak szeroką skalę?

Balladą interesuję się od dawna. Jest to taki rodzaj piosenki, który ze względu na tekst daje szerokie możliwości wypowiedzenia się, pozwala na poruszanie różnorodnych spraw naszego życia w piękny sposób – przez śpiew. I to było przyczyną, że zaczęłam uprawiać balladę, ograniczając swój repertuar prawie wyłącznie do tego gatunku piosenki.

Co spowodowało, że nawiązałaś współpracę z dwoma gitarzystami, którzy ci teraz stale towarzyszą?

Chciałam osiągnąć pełne oryginalne brzmienie i dlatego zaprosiłam do współpracy dwóch kolegów z AWF grających na gitarach klasycznych. Myślę, że przez to nieco urozmaiciłam swoje piosenki.

Do kraju doszły wiadomości, że niedawno nagraliście “Single Play” w Londynie…

Rzeczywiście po Festiwalu Opolskim impresario brytyjskiej wytwórni płytowej Southern Music Publishion LTD zaproponował nam nagranie “dwójki” przeznaczonej na rynek angielski. Rozmowy zostały szybko sfinalizowane i już za kilka tygodni byliśmy w Londynie. Nagraliśmy dwie piosenki “Mówiły mu” i “Zakopane” w języku angielskim.

A zatem bacznie obserwujemy brytyjskie listy przebojów, gdzie być może niedługo na jednej z czołowych pozycji znajdzie się wasza płyta. A jakie są twoje najbliższe plany?

Pod koniec sierpnia wezmę udział w konkursie punktowanym “Dnia płytowego” IX MFP w Sopocie, w październiku udaję się na festiwal do Soczi, zaś w styczniu i w lutym czeka mnie dłuższe tournee po USA. Ze spraw pozamuzycznych – zaraz po festiwalu sopockim zaczynam wędrówki kajakowe i rowerowe, które są w stałym programie nauczania na AWF (jestem na 4 roku). Potem zaś, czekają mnie praktyki w szkołach.

Dziękujemy za wywiad! Naszemu rodzinnemu trubadurowi życzymy dalszych pięknych sukcesów muzycznych i na stadionach.

rozmawiał: Krzysztof Bara i Marcin Jacoson
zdjęcie: materiały prasowe
źródło: Głos Wybrzeża 188/1969

Powrót