Choć w paierach lat przybyło…

Rarytasy i atrakcje. Do czerwca ukaże się ponad tuzin płyt Maryli Rodowicz. Antologię wydaje Universal.

Ona ma siłę “żubra czy krokodyla” – pisała o niej Agnieszka Osiecka. “Potrafi w nocy przylecieć z Kuby, wylądować w Pradze, przylecieć do Warszawy, sprzątać mieszkanie ze zdechłych gołębi, które wpadły przez lufcik, rozłożyć łóżka dla dzieci, pojechać taksówką do Włocławka do Ninki, przywieźć dzieci, dać im jeść, położyć do łóżek, wypić herbatę i wreszcie na parę godzin pójść spać. Albo: polecieć do Moskwy, zachorować, przejść operację wyrostka, zaprzyjaźnić się z kołchoźnicą, która będzie maścić się jej kosmetykami, a po paru dniach lecieć na koncert do Chabarowska”. I tak Maryla Rodowicz żyje w niekończącej się trasie od ponad czterdziestu lat. Na szczęście na jedno zawsze znajdowała czas – na nagrywanie znakomitych płyt. Teraz dzięki serii Antologia będziemy mogli przypomnieć sobie wszystkie. W zremasterowanych wersjach ukażą się albumy, które dotychczas dostępne były tylko na starych winylach, a na płytach zatytułowanych Rarytasy – utwory nigdy wcześniej niepublikowane. Płytom towarzyszą krótkie, ale smakowite wspomnienia piosenkarki. Na zachętę zacytujmy jedno z pierwszych: “Rok 70. to był dla mnie dobry rok. (…) W Londynie w ciągu dnia nagrywałam w studiu mieszczącym się przy ulicy Denmark Street, a wieczorem balowałam z Biancą, dziewczyną Micka Jaggera, w nocnym klubie. To znaczy bez przesady, zaledwie siedziałam obok niej”. Czasy się zmieniły, teraz to Bianca Jagger powinna się chwalić, że miała zaszczyt siedzieć koło Maryli Rodowicz.

autor: Jarosław Topolewski
zdjęcie: materiały prasowe
źródło: Twój Styl 2/2013

Powrót