Życie ładna rzecz

Jakkolwiek na nią spojrzeć – blondynka

Jako stała czytelniczka CKM-u nie powinna być pani zaskoczona tym, że…

…będziemy świntuszyć?

Trochę. Rozmiar stanika?

No, proszę… Rozmiar C. Czyli “przody” mam konkretne.

I czuje się pani sexy?

Jak się postaram. Wiem po prostu, jak się ustawić przed lustrem, wiem, z której strony się nie oglądać. Potrafię wmówić sobie, że jeżeli nie widzę jakiegoś swojego mankamentu, to go po prostu nie ma. Jeżeli chodzi o obiektyw, znam go dobrze. Wiem, jak go oszukać – czy to ustawieniem, czy oświetleniem.

A zgodziłaby się pani na sesję w naszym magazynie?

Taką całkiem rozbieraną? Raczej nie, chyba się nie nadaję.

Och, to kwestia mocno dyskusyjna.

Zgadzam się z mężczyznami, że ładna skóra to młoda skóra. Gdybym była facetem, sama interesowałabym się młodymi laskami do 20 lat. Mężczyźni w ogóle mają słabo. Z jednej strony żony, rodziny, a z drugiej – te żony przestają być tak atrakcyjne… a po ulicach biegają nowe pokolenia pięknych panienek…

Zaraz, zaraz. Czy ten kij ma jeden koniec?

Z mężczyznami utarło się tak, że mogą mieć brzuszek, mogą być zaniedbani, ale jak mają kasę, to przyciągają młódki tabunami.

Porozmawiajmy więc o pieniądzach. Czy udział w kampanii reklamowej wiadomej firmy podyktowany był jedynie motywacją finansową, czy wynikał również z pani upodobań?

Chodziło o pieniądze. A że lody? Te są naprawdę pyszne. Dobrze, że nie był to proszek do prania.

Czy eksperymentowała pani z pozycjami erotycznymi proponowanymi przez CKM?

Są ekscytujące, ale wymagają chyba giętkości akrobaty.

Znając pani zamiłowanie do biesiad – czy zaśpiewałaby pani na weselu Lepperów?

Oj, musieliby bardzo dużo zapłacić. Mówimy tu o sumach, jakie oferują szejkowie arabscy wielkim sławom światowym, więc za naprawdę bajońską sumę, przy podstawionym prywatnym odrzutowcu…

Znowu zeszło na sztukę i pieniądze… Skoro tak, to czy wystąpiłaby pani na scenie z “Ich Troje”? Czy barwna, sceniczna osobowość Maryli Rodowicz przyćmiłaby postać Michała Wiśniewskiego?

Z tym akurat nie miałabym problemu. Już dawno przerobiłam sztandary, motocykle i efekty pirotechniczne na scenie. Przyznaję, że doceniam wysiłki tworzenia barwnego show. Oczywiście, mogłabym się czepiać miałkości jego tekstów, ale każdy orze, jak może. Ludzie to kupują, a przecież ponoć naród ma rację. Jestem daleka od obrzucania “Ich Troje” kamieniami. Jestem też pełna podziwu dla zdolności samokreacji Michała, artystycznie – bez komentarza. O ile mi wiadomo, “Ich Troje” próbuje podbić rynek niemiecki. Chciałabym widzieć miny tych wszystkich dziennikarzy, którzy do tej pory ich opluwali.

Co leży najbliżej pani odtwarzacza CD?

Led Zeppelin, Extreme, Deep Purple, wczesna Metallica, Limp Bizkit, Ragę Against The Machinę… Płyt słucham zresztą głównie w samochodzie.

Biorąc pod uwagę dynamikę tej muzyki i możliwości wozu (Porsche 911 Carrera 2, czwarte Porsche Maryli Rodowicz – przyp. red.) – czy jest pani dobrą klientką firmy ubezpieczeniowej?

Uwielbiam szybką jazdę – między Katowicami a Krakowem jechałam 220 km/h. Ale po paru wypadkach jestem ostrożniejsza. szaleństwo pod kontrolą. Policja jest wobec mnie wyrozumiała. A moje składki systematycznie opłaca… mąż.

Porsche też może się zepsuć…

Nie sądzę. Ale koło sama wymienić potrafię. Choć raz zdarzyło mi się na trasie wlewać olej przez lejek zrobiony z gazety. Robiłam to przez otworek, w którym znajduje się bagnet do mierzenia poziomu oleju. Strasznie byłam zbulwersowana: Niemcy, taki praktyczny naród, a taki wąski wlew zrobili! Widzi pan – blondynka.

Hm… Radzimy wozić ze sobą egzemplarz CKM-u. A inne pasje poza Porsche?

Kocham motocykle. W zeszłym roku byłam bliska zrobienia prawa jazdy kat. A, nawet wywróciłam się parę razy. Teraz już na pewno się zmobilizuję i kupię jakąś kapiącą chromem maszynę. Harley trochę chyba za ciężki, na początek może jakiś romantyczny chopper… Z całą pewnością nie japońskie przecinaki. Może Yamaha Virago?

Szybkie samochody, majestatyczne motocykle… Czy to już wszystko?

Jeszcze stroje wojskowe. Bardzo podniecają mnie żołnierze i cała otoczka wokół takich silnych facetów. Mam mnóstwo mundurów, które wykorzystuję nie tylko na scenie, ale także podczas łowienia ryb – mojej kolejnej męskiej pasji.

Tatuaże?

O tak! Są okropnie sexy! Tatuaż musi jednak być oryginalny, łatwo tutaj wpaść w szpony banału. Może mapa Skierniewic na plecach?

Co ma pani w torebce?

Standardowo, jak każda kobieta – bałagan kompletny.

rozmawiał: Michał Jośko
zdjęcie: materiały prasowe
źródło: CKM/ 2002

Powrót