“Złota Maryla” ujawnia

Dzieciństwo:

Spędziłam we Włocławku, w skromnym domu w którym rozbrzmiewała muzyka chóralna, bo babcia była niegdyś solistką kościelnego chóru w Wilnie, a mama śpiewała w chórze we włocławskim PSS. Ja też zawsze chciałam śpiewać, chadzałam na próby z mamą, przebierałam się i marzyłam, że będę solistką… Tymczasem nie dostałam się na wymarzone studia na ASP, musiałam siedzieć w domu i zarabiać, przeprowadzając remanenty… To było straszne. Ale od tego czasu umiem szybko liczyć

Wykształcenie:

Nadał nie zdałam 2 egzaminów na AWF, do czego nieustannie namawiają mnie moi dawni wykładowcy. Ten AWF to był przypadek, bardzo chciałam już studiować. Gdy wyrwałam się z domu, związałam się ze studenckimi zespołami, śpiewaliśmy ostry, amerykański big beat, a potem był sukces na studenckim festiwalu, razem z Markiem Grechutą. I kolejne propozycje… No i nie zdążyłam skończyć studiów.

Marzenia:

Chciałam, żeby przy okazji wydania mojej najnowszej płyty – “Złota Maryla” – przez Polskę przetoczyła się “złota fala”, a więc, żeby do wód Wisły wrzucać “złoty deszcz”, w tych nadrzecznych miastach, w których odbywałaby się akurat promocja. Wytłumaczono mi jednak, że to za drogo! Szkoda… Chcę promować młodych, uzdolnionych muzyków.

Wydarzenia:

Promocja nowej płyty “Złota Maryla” – jest wydarzeniem, pochłaniającym na dodatek olbrzymie pieniądze. Mąż wymyślił,, żeby scenografię robił Krzysztof Jasiński z Krakowa, znany z talentu do happeningów. Nasze oczekiwania spełniły się, złoto wprost kapało! Wiele osób nie dostało się na promocyjny spektakl, nawet nasz amerykański producent został za drzwiami (nawiasem mówiąc nie obraził się, tylko uznał, że to musiało być naprawdę super, skoro tyle ludzi przyszło). Złoto, skojarzone ze starożytnym Egiptem, jego sarkofagami, które otwierały się przed widownią, ożywiając mumie, ze słońcem oraz znaczeniem kulturowym tego kraju, dało nadspodziewane efekty plastyczne. Sfotografował to młody fotograf Marek Staszewski, z którego współpracy jestem bardzo zadowolona.

Plany:

Chciałabym wydać swoje dawne przeboje. Nagrałam już chyba 450 piosenek. Może powstać z nich ciekawy album, jak Beatlesów… Gdybym mogła zaśpiewać w duecie z gwiazdą, to powinien być nią Michael Jackson, Prince, Stevie Wonder, Sting, no i Tina Turner, z którą łączy mnie, jak sądzę – temperament.

Filozofia:

Nie przyjmuję do wiadomości upływu czasu. Wszystko trwa wiecznie!

Podsumowanie bez namysłu Andrzeja Dużyńskiego:

Moja żona ma nie tylko płytę “Złota Maryla”. Ona ma także złote serce!

autor: Beata Puka
zdjęcie: materiały prasowe
źródło: Wieczór Wybrzeża 233/1995

Powrót