Urosły mi skrzydła

Jest Pani w tej chwili w Polsce najpopularniejszą z piosenkarek. Numer jeden wśród pań. Gratulujemy!

To dla mnie ogromna radość! Tym większa, że ostatnio dużo krytyki zbierałam pod swoim adresem. W Polsce jest przecież tak, że jak się coś dobrze robi, to nikt dobrego słowa nie powie, za to jak coś pójdzie odrobinę gorzej, krytykują. I to wszyscy. Więc chyba to zwycięstwo przyszło w dobrym dla mnie momencie. Muszę się przyznać, że wiadomość z “Super Expressu”, nagraną na automatyczną sekretarkę, o tym, że w rankingu OBOP-u zajęłam pierwsze miejsce, odsłuchiwałam parokrotnie. Nie mogłam się nacieszyć – zupełnie jak w tej reklamie telefonów komórkowych, w której chłopak bez końca odtwarza z poczty głosowej mile słowa dziewczyny.

Naprawdę solidnie zapracowała Pani na ten sukces, tyle lat na scenie! Ostatnio w telewizji cykl programów “Tour de Maryla”. Koncerty. Publiczność umie to docenić.

Nie jestem ulubienicą stacji komercyjnych jak Zetka czy RMF, a jednak publiczność mnie lubi. To dodaje mi skrzydeł. Śpiewam przecież dla ludzi – nie dla cmokierów.

Czy jest ktoś, kto Panią wspiera na dobre i na złe, na kogo zawsze może Pani liczyć?

Moja rodzina – mąż, dzieci, moja mama. Od lat życzliwa jest mi telewizja TVP 1 i TVP 2, która pozwala mi u siebie grasować… Gdy przygotowuję jakieś przedsięwzięcie artystyczne, zawsze znajdują się sponsorzy.

Jaka jest Pani recepta na sukces?

Uprawiać zawód z pasją, wiarygodnie, z miłością i szacunkiem do ludzi. Gdy ludzie czują życzliwość, chętnie ją odwzajemniają.

rozmawiała: Bożena Chodyniecka
zdjęcie: materiały prasowe
źródło: Super Express/ 11 stycznia 2002

Powrót