Tour z piłką nożną w tle

TOUR Z PIŁKĄ NOŻNĄ W TLE

W wieczór sylwestrowy zobaczymy kolejny program z cyklu “Tour de Maryla”, tym razem wypełniony rytmami hiszpańskimi. Widzowie mogą się spodziewać kilku niezwykłych gości…

Tak. Przede wszystkim wielkiej gwiazdy Enrique Iglesisa. Będzie jeszcze dwóch wykonawców z Hiszpanii: młody wokalista popowy i jeden z muzyków wywodzących się z supergrupy Gipsy Kings. Z polskich artystów zaprosiliśmy Edytę Górniak, Pawła Kukiza, Stachursky’ego i świetną grupę taneczną. Mam nadzieję, że nikogo nie pominęłam.

Czy z okazji sylwestra należy się spodziewać w tym programie jakichś szczególnych wydarzeń?

Będzie przede wszystkim dużo tańca i muzyki, a mało nudziarstwa, czyli gadania. W końcu to jest sylwester i ten wieczór ma swoje prawa. Chodzi o to, żeby widz mógł nawet potańczyć. “Tour de Maryla” od początku miał być cyklem rozrywkowym, muzycznym. I ten program też będzie taki.

Wydawałoby się, że to pomysł stary jak świat: prezentować muzykę z różnych regionów. Pani jednak stara się znaleźć na to własną formułę…

Szukałam takiego pomysłu, który by pozwolił na stworzenie cyklu telewizyjnych programów muzycznych. I ten był najprostszy: w każdym odcinku śpiewać piosenki konkretnego kraju i zapraszać stamtąd gości. Zawsze chcielibyśmy mieć gwiazdę sprzed paru lat i najjaśniejszą obecnie. Dodatkowo śpiewamy piosenki, które są związane z danym krajem. W programie hiszpańskim Paweł Kukiz, który jest jak wiadomo bardzo zabawnym i zabawowym wykonawcą, dał się namówić do zaśpiewania arii torreadora z opery “Carmen”.

A gdzie zabierze pani widzów w kolejne muzyczne podróże?

Zobaczymy co z tego wyniknie, bo w założeniu jest jeszcze muzyka rosyjska, francuska, amerykańska czy angielska. Wszystko zależy od tego na ile telewizja będzie chciała kontynuować ten tour i gwiazd, jakie się uda zaprosić.

Telewidzowie będą się więc bawić przy “Tour de Maryla”, a ponieważ program jest wcześniej nagrywany, pani będzie miała możliwość spędzenia sylwestra gdzie indziej. Gdzie?

Właściwie jeszcze nie wiem, ale na pewno w Warszawie. Zwykle jadę do Zakopanego, bo bardzo lubię górali i tamtą atmosferę, ale w tym roku zostałam w domu. Miałam bardzo pracowity sezon i z przyjemnością gdzieś się tutaj zahaczę u znajomych.

Zaczyna się okres karnawału i balów, pani śpiewała nawet, że “niech żyje bal”. A tu tego balu w życiu jakby coraz mniej…

To daje się odczuć, ale kryzys dotyczy właściwie całego naszego życia: gospodarki, kultury i zwykłego życia zwykłych łudzi. Mamy mniej pieniędzy i ludzie bardzo liczą każdy grosz. I rzeczywiście mniej jest chęci do zabawy ale myślę, że w sylwestra jednak każdy coś sobie zorganizuje.

Na przyszły rok zapowiadana jest pani kolejna płyta. Jak wyglądają prace nad materiałem?

Pracuję nad nim od kilku miesięcy W październiku nagrywałam płytę z kolędami, która była doklejona do jednej z kolorowych gazet i sprzedała się w nakładzie milion trzystu tysięcy sztuk. Na nowej płycie znajdzie się 14 kompozycji, głównie Seweryna Krajewskiego. Pod koniec stycznia powinniśmy wejść do studia.

Razem z T-raperami Znad Wisły nagrała pani piosenkę “Nikt nam nie strzeli, która ma promować polską drużynę podczas mistrzostw świata piłki nożnej…

Śpiewałam ją już dla naszego wspaniałego trenera Engela. Bardzo bym chciała, aby ta piosenka była szczęśliwa dla naszej reprezentacji.

rozmawiał: Dariusz Pawłowski
zdjęcie: materiały prasowe
źródło: Wieczór Wybrzeża/ 31.12.2001

Powrót