Muzyki i piosenki – Maryla Rodowicz

Niewielu polskich piosenkarzy śpiewa ballady, utwory wokalne o dużej skali trudności, wymagające idealnej interpretacji tekstu, właściwego nastroju i odpowiedniej oprawy muzycznej. Spośród tej grupy wykonawców, największą popularność, a równocześnie bardzo wysoki poziom wokalno-muzyczny osiągnęła Maryla Rodowicz. Ballady śpiewa – jak sama mówi – z przekonaniem, że może się w nich najlepiej wypowiedzieć. Jej repertuar jest jednak urozmaicony, nie zawęża się do jednego rodzaju piosenki, o czym świadczą pozycje rozrywkowe o innym nieco charakterze. Poprosiliśmy Marylę, żeby opowiedziała o sobie i swoich piosenkach.

Jak zaczęłaś karierę piosenkarki?

Początkowo śpiewałam po prostu do tańca w studenckim klubie “Relax”. Mój pierwszy poważniejszy występ, to udział w Festiwalu Piosenkarzy Studenckich w Krakowie w 1967 r. Pojechałam na ten Festiwal zupełnie przypadkowo, po przeczytaniu notatki w prasie. Zdobyłam wtedy I miejsce wykonując piosenkę Jerzego Andrzeja Marka i Adama Kreczmara “Jak cię miły zatrzymać”. Sukces tym milszy, że zupełnie niespodziewany.

Zdaje się, że byłaś pierwszą wykonawczynią tej piosenki?

Tak. Chociaż tu również zadecydował los. W “Gagu”, kabarecie warszawskiej AWF, gdzie powstała ta piosenka, miała ją śpiewać koleżanka. Przed wyjazdem do Częstochowy na Giełdę Piosenki Studenckiej złamała nogę, więc ją zastąpiłam. To było 1967 r. Byłam więc pierwszą (a nie Teresa Tutinas) wykonawczynią tej piosenki.

Ten pierwszy sukces zdopingował Cię na pewno do zacieśnienia kontaktów z piosenką?

W niespełna rok później nawiązałam współpracę z Radiowym Studiem Piosenki Agnieszki Osieckiej, kontynuowaną do dzisiaj. Uczestniczyłam w realizacji telewizyjnego filmu muzycznego “Kulig”, gdzie śpiewałam piosenkę pt. “Zakopane”, potem w Festiwalu Interwizji w Karlovych Varach, a później…

Co było później, wszyscy dobrze pamiętamy. Udział w licznych giełdach piosenki oraz w festiwalach krajowych. W ubiegłym roku w Opolu dobrze przyjęty był utwór w Twoim wykonaniu pt. “Zabierz moje sukienki”, a w tym roku przebojem Opolskiego Festiwalu została piosenka “Mówiły mu”. Do udanych zaliczyć należy również Twój występ na Festiwalu Sopockim w bieżącym roku. A ostatnio?

W ostatnich dniach września brałam udział w III Międzynarodowym Festiwalu Pieśni Politycznej w Soczi. Zdobyłam na nim III miejsce i nagrodę dziennikarzy za piosenki “Żyj mój świecie”, “Za duże buty” i rosyjską “Ech darogi”.

Co uważasz za swój największy sukces?

Każdy dobrze przyjęty przez publiczność koncert. Wtedy sprawdzam samą siebie.

Teraz może kilka słów o towarzyszącym Ci zespole?

Zespół w składzie Grzegorz Pietrzyk i Tomasz Myśków, powstał w listopadzie w 1968 roku. Po raz pierwszy wystąpiliśmy razem na ubiegłorocznej, uroczystej inauguracji roku akademickiego, a w telewizji w styczniu bieżącego roku, w czasie transmisji z Festiwalu Piosenki Studenckiej z Krakowa. Wszyscy jesteśmy związani z warszawską AWF. Grzegorz i Tomasz już skończyli studia, ja, jeżeli wszystko dobrze pójdzie, osiągnę to samo za rok. Spotkaliśmy się w studenckim klubie “Relax” i postanowiliśmy zamienić gitary elektryczne na zwykłe, aby śpiewać ballady.

A Twoje zagraniczne tournee?

Bardzo mile wspominam zarówno pobyt w ZSRR, jak i w Anglii, gdzie jako pierwszy polski zespół nagraliśmy płytę. Na singlu znalazły się utwory: “Mówiły mu” i “Zakopane” w angielskiej wersji językowej.

Nad czym pracujesz obecnie?

Nagrywam longplay, na który złoży się 12-14 utworów. Znajdą się tam takie piosenki, jak “Za duże buty”, “Mówiły mu” i inne. Powinien ukazać się na początku przyszłego roku.

Plany na przyszłość?

Skończyć studia i zająć się piosenką bardziej serio. Zbyt mało czasu mogę jej teraz poświęcić, chociaż wykorzystuję każdą wolną chwilę. Poświęcam jej każde wakacje. Wszystko to jednak zbyt mało.

Jakie jest Twoje hobby?

Sport, a szczególnie żeglarstwo. Ostatnio w czasie mojego pobytu w Katowicach zostałam członkiem katowickiego studenckiego Yacht Klubu. Może wraz z zespołem wybierzemy się kiedyś na wspólny rejs. Lubię również narty. Bardzo kocham zwierzęta, szczególnie psy, najbardziej zaś wyżły, spaniele i jamniki.

A ulubiony instrument?

Kontrabas

Twoja ulubiona piosenka?

“Żyj mój świecie” z muzyką M. Zimińskiego i słowami A. Osieckiej.

Wokaliści?

Jest ich wielu. Właściwie każdy z wykonawców, który wylansuje dobrą piosenkę. Najbardziej wyróżniam Beatlesów i Rolling Stonesów.

Kompozytorzy?

Adam Sławiński, Marian Zimiński, Tomasz Myśków, Seweryn Krajewski i Trubadurzy.

Czego nie lubisz?

Złej muzyki, a może jeszcze bardziej złych tekstów.

Jaką publiczność najbardziej lubisz?

Oczywiście, studencką. Może dlatego, że jestem z tą publicznością związana najmocniej. Bardzo lubię też śpiewać na Śląsku. Publiczność jest tu niezwykle serdeczna i bardzo wdzięczna.

Dziękujemy za wywiad, życząc sukcesów, zarówno jako piosenkarce, jak i studentce.

rozmawiała: Lidia Nowak
zdjęcie: B. Krasicki
źródło: Panorama 49/1969

Powrót