Matura, porsche i cena sławy

W tym roku pani syn zdaje maturę. Przeżywa pani już ten egzamin?

Oczywiście! Bardzo się z tego powodu denerwuję. Ze względu na maturę Jaśka odwołałam wszystkie koncerty.

Córka Kasia ma jeszcze czas do matury?

O tak, uczy się dopiero w pierwszej licealnej.

Lubi śpiewać?

Bardzo!

Pojawiła się ostatnio na estradzie piosenkarka o nazwisku Katarzyna Rodowicz. To właśnie pani Kasia?

Nie. To tylko zbieżność nazwisk i na dodatek przypadkowa.

A pani córka nie myśli o karierze piosenkarki?

Bardzo by chciała nią zostać. W ogóle moje dzieci bardzo lubią muzykę i dużo jej słuchają.

Co to za muzyka, techno?

Absolutnie nie techno! U nas króluje Led Zeppelin i Deep Purple. Słuchają ich przede wszystkim moi synowie: 18-letni Jasiek i 10-letni Jędrek.

Czyli obydwaj mają zbliżone gusty muzyczne?

O tak. “Zeppeliny” są u nas “the best”. Nawet całą rodziną byliśmy na ich koncercie w katowickim “Spodku”. A Kasia jaką lubi muzykę? Lubi czarną muzykę, Mariah Carrey i wszystkie nowości popowe.

Chciałaby pani, żeby dzieci poszły w pani ślady i też zostały artystami?

Czemu nie. Mogłabym im pomóc. Podpowiedzieć, jak poruszać się w tym gąszczu.

Kto może najszybciej zostać artystą, Kasia?

Nie wiem. Jasiek odgraża się, że jak zda maturę, to zabierze się za gitarę. Chociaż jeszcze rok temu na tapecie była perkusja.

Wiadomo już, gdzie będzie zdawał po maturze?

Najpierw niech ją zda… Ale wybiera się do Szkoły Głównej Handlowej.

Pani pasją jeszcze niedawno były konie i samochody. Tak jest i teraz?

Konie mniej, bo przerzuciłam się na siłownię. Ćwiczę systematycznie z trenerką, trzy godziny dziennie. Bardzo mnie to wciągnęło. Muszę powiedzieć, że człowiek uzależnia się od ruchu, i to takiego intensywnego. Kiedy mam przerwę spowodowaną pracą, to bardzo mi tego ruchu brakuje.

Na konie pani nie wsiada?

Wsiadam, kiedy widzę go w zasięgu ręki. Jednak żeby jeździć konno, trzeba mieć dużo czasu.

Swoich koni już pani nie ma?

Ja nigdy nie miałam swoich koni. Dzierżawiłam tylko dwa konie na Służewcu.

Czy nadal pani wielką miłością pozostają samochody?

Są wciąż moją pasją. Teraz jeżdżę porsche 911.

To auto pani marzeń?

Zdecydowanie tak. W latach siedemdziesiątych jeździłam już porsche. Ale ten jest najnowszy z tych, które miałam. Ma trzy lata.

Ostatnio zapłaciła pani cenę popularności…

Rzeczywiście tak się stało. Jakiś szaleniec podawał się za mnie. Dostałam list od tej osoby, o ile to jest oczywiście ta prawdziwa osoba. Napisała, że chciała przez chwilę być mną.

Co robiła będąc panią?

Pisała interwencyjne listy do różnych instytucji. Napisała do mnie, że jest zdziwiona, że wyrażam swoje oburzenie, bo ona chciała dobrze.

Jak to?

Chciała załatwić parę spraw, a podpisując się moim nazwiskiem myślała, że będzie to poważniej potraktowane niż gdyby podpisywała się pani Kowalska.

Chciała wyłudzić pieniądze na pani konto?

Nie, nie. Pisała do bardzo poważnych instytucji. Miała pretensje w jakiś sprawach prokuratorskich, Kościoła, episkopatu.

Kiedy ukaże się pani nowa płyta?

Jesienią. We wrześniu nagrywam płytę, a w październiku powinna ukazać się na rynku. W tej chwili piszą się teksty piosenek, muzyka. Producentem będzie Grzegorz Ciechowski.

Czego pani można życzyć z okazji świąt wielkanocnych?

Powodzenia synowi, żeby zdał te wszystkie egzaminy, a mnie dobrej płyty.

rozmawiała: Anna Gronczewska
zdjęcie: archiwum Maryli Rodowicz

Powrót