Koncert Maryli Rodowicz w Ostrowcu

W swoim repertuarze ma prawie dwa tysiące piosenek, które pisali dla niej m.in. Agnieszka Osiecka, Seweryn Krajewski, Jonasz Kofta i Kasia Nosowska.

Czy mogłaby Pani zdradzić tajemnicę scenicznego sukcesu? Jest Pani na świeczniku od ponad 40 lat.

O to trzeba zapytać przede wszystkim publiczność. Zawsze staram się na koncertach śpiewać jak najlepiej, nie używam playbacków. W repertuarze mam prawie dwa tysiące dobrych piosenek. To wszystko na pewno pomaga.

Pani repertuar jest mieszanką różnych stylów i gatunków. To pozwala uciec od scenicznej rutyny?

– Na pewno dzięki temu koncerty nie są monotonne. Gramy bardzo różne piosenki, ale zwykle jest to muzyka gitarowa: od skocznych rockowo-bluesowo-countrowych po ballady, jak “Wsiąść do pociągu”.

Czym się Pani kieruje, wybierając piosenki na koncert?

– Wiadomo, że muszę grać hity, czyli utwory sprawdzone, lubiane i znane. Nie wyobrażam sobie koncertów bez “Małgośki” czy “Niech żyje bal”. Często jednak zmieniam repertuar. Grupa fanów, która jeździ na moje koncerty, wymusza podnoszenie poprzeczki, wymaga bardziej ambitnego repertuaru.

Agnieszka Osiecka powiedziała o Pani: “Tylko tak wielobarwne, upierzone ptaszysko jak Maryla mogło wykrzesać ze mnie tyle szczęścia”. Łączyła Was szczególna więź.

– To prawda. Długo pracowałyśmy razem, znałyśmy swoje życie, niemal codziennie się spotykałyśmy. Agnieszka była fajnym kumplem, wiele o mnie wiedziała. Piosenki, które dla mnie napisała, są szczególne. Teraz, kilka lat po jej śmierci, współpracuję z fundacją jej imienia – Okularnicy. Bardzo bliskie relacje łączą mnie z jej córką Agatką. We wrześniu poproszono mnie, żebym zasiadła w jury festiwalu piosenek Agnieszki, w którym co roku biorą udział młodzi twórcy. Niestety, obowiązki mi na to nie pozwalają.

W jaki sposób udaje się Pani połączyć role matki, żony i piosenkarki?

– Niezbyt mi to wychodzi. Staram się odwiedzać moje dzieci, kilka razy dziennie z nimi rozmawiam. Teraz są dorosłe, prowadzą studenckie życie i potrzebują mnie w inny sposób, niż kiedy byli młodsi.

autor: Angelina Kosiek
zdjęcie: archiwum M.
źródło: Gazeta Wyborcza Kielce/ 24.08.2007

Powrót