Kobieta musi mieć pieniądze

Kobieta dynamit i kameleon, której czas się nie ima. Przez wszystkie lata kariery udowodniła, że w życiu można mieć wszystko: sukces, rodzinę, miłość kolejnych pokoleń fanów i pieniądze, które ułatwiają życie.

Proszę powiedzieć, kto w pani domu jest szefem?

Pierwsze, co przyszło mi do głowy, to powiedzieć, że ja, ale tak szczerze – mój mąż, bo to on trzyma w ręku piloty, gdy siedzimy przed telewizorem.

A nie jest tak, że władzę ma ten, kto ma pieniądze?

Pieniądze to zupełnie inny rozdział. Z tym sobie radzimy. Lubię i mieć pieniądze i być niezależna finansowo. Radzę to każdej kobiecie. I Nie ma nic gorszego niż prosić mężczyznę o pieniądze, na przykład na krem. Przecież my kobiety to już tak mamy, że idziemy po krem, a wracamy z… butami.

Zakupy są pani słabością?

Wielką. Czasami kupuję rzeczy markowe, a czasami udaje mi s coś znaleźć w tanich sklepach.

Razem z córką?

Niestety, bardzo rzadko udaje n się ją namówić na wspólne zakup Kasia tego nie lubi.

W takim razie – na co wydaje pani najwięcej?

Na buty i torebki – to moja prawdziwa namiętność.

Nadal jest pani wierna porsche?

Tak i to już od 1977 roku, kiedy kupiłam pierwsze takie auto, model 911. Wcześniej miałam porsche udawane, bodajże w 1974 roku.

Udawane, czyli jakie?

Był to volkswagen-porsche 914. Dwuosobowe auto, które kupiłam w Niemczech. Kolejne porsche także były używane i miały swoje historie. Dopiero samochód, którym teraz jeżdżę, jest nowy. Ale lada moment znów będę musiała zmienić auto na nówkę. To też będzie porsche. Chociaż jest… niewygodne! Właściwie to trzeba się położyć na ziemi, by do niego wsiąść. Do tego wyjątkowo mały bagażnik. Z tylu mieści się jeszcze gitara, ale kostiumy już nie…

Wykorzystuje pani możliwości tego auta?

Owszem, lubię przycisnąć pedał gazu. Szczególnie na dobrej drodze. Pozwalam sobie wtedy na jazdę z prędkością 220 km na godzinę. To ekscytujące przeżycie.

Skąd w pani tyle energii?

To przede wszystkim higieniczny tryb życia, wysypianie się i ograniczone życie towarzyskie. Do tego moim motorem napędowym jest samo życie, muzyka, ale też to wszystko, co mnie otacza i oczywiście moi bliscy. Staram się też żyć aktywnie. Zimą – narty, latem uwielbiam pływać. Oprócz tego odwiedzam siłownię.

Ma pani swojego stylistę?

Nie, nigdy nikogo takiego nie miałam. Sama projektuję swoje stroje, mamy tylko panią, która realizuje moje pomysły.

I potem szokuje pani nimi publiczność.

No i bardzo dobrze! Właśnie o to chodzi. Uwielbiam szokować swoich fanów i publiczność.

Jest pani zdyscyplinowana?

Eee, różnie z tym bywa. Jeśli mam osobistego trenera, to nie ma. że się nie chce. Przyznam, że teraz nieco się opuściłam. Brak czasu robi swoje, ale postanowiłam, że wkrótce to zmienię.

Ale pewnie bywa pani czasem zmęczona?

Tak, ale wtedy wyłączam telefon. To doskonały sposób na spokój, ciszę i chwilowe odcięcie się od wszystkiego.

autor: KL
zdjęcie: materiały prasowe
źródło: Świat & Ludzie 9/2009

Powrót