Marusia

słowa: Jacek Cygan
muzyka: Marcin Nierubiec

Pomysł wyszedł od autora muzyki Marcina Nierubca, młodego kompozytora. Jego kolega przyniósł mi demo. Marcin śpiewał jakiś tekst na “rybkę” i refren mu wyszedł po rosyjsku: “Marusia, Marusia, maja, maja…” Spodobało mi się to. Dałam tę kasetę Jackowi Cyganowi – musiał się nieźle napocić, żeby do tego refrenu dopisać tekst. Trzeba było zbudować intrygę, która by uzasadniała ten rosyjski refren, że Francuzi kochają Rosję, że świat zarówno się Rosji boi, jak i nią fascynuje. Nasza kultura zawsze była bardzo lubiana przez Rosjan. Na jakimś bankiecie rozmawiałam ostatnio z grupą Rosjan, między innymi z ambasadorem. Mówili, że bardzo chcą, by do Rosji znów przyjeżdżali polscy artyści, wystawy z dziełami polskich malarzy, żeby były wyświetlane polskie filmy. Bo im bliżej duchowo do nas niż do – powiedzmy – Amerykanów czy Anglików. A oni – tak jak i my po transformacjach ustrojowych – zachłysnęli się Ameryką. Ale teraz trochę się już stęsknili za naszą kulturą. Tekst “Marusi” jest o tym, żeby chronić naszą słowiańskość. Nie chodzi o Rosję. Chodzi o nas samych. Amerykanizmy są wszędzie – sklep jest “open”, a nie “otwarty”. Obawiam się, że możemy utopić naszą kulturę, o którą zresztą nie umiemy walczyć.

Powrót